Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku wręczono Krzyże Wolności i Solidarności za działania na rzecz niepodległości Polski
Krzyżami Wolności i Solidarności uhonorowano w czwartek (12.06) w Białymstoku 17 osób, które w latach 80. ubiegłego wieku zaangażowane były w działalność opozycji antykomunistycznej w Polsce. 7 osób odznaczono pośmiertnie.
Krzyż Wolności i Solidarności nadawany jest przez Prezydenta RP, na wniosek Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej, za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie praw człowieka w PRL. Krzyż Wolności i Solidarności wzorowany jest na Krzyżu Niepodległości z II RP.
Podczas czwartkowej uroczystości, która odbyła się w białostockim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej, Krzyże Wolności i Solidarności otrzymali: Mieczysław Borowski, Marek Kaczmarek, Tadeusz Koszycki, Jarosław Kozłowski, Konstanty Kozłowski, Antoni Marciniak, Jerzy Popławski, Władysław Pruszyński, Andrzej Pryzmont i Bogumił Redlarski.
Pośmiertnie krzyżami odznaczono: Zdzisława Długokińskiego, Eugeniusza Łupińskiego, Marka Sadowskiego, Andrzeja Soczyńskiego, Wincenta Sołuba, Zdzisława Wiszowatego, Mariana Wyszyńskiego.
Krzyże Wolności i Solidarności, przyznawane dzisiaj w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i na wniosek Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, są wyrazem szacunku i uznania przez państwo polskie państwa dokonań i dokonań świętej pamięci działaczy opozycji antykomunistycznej - mówił zwracając się do odznaczonych wiceprezes IPN Karol Polejowski.
Wiceprezes IPN podkreślał też zasługi rodzin uhonorowanych zaznaczając, że bez ich wsparcia działalność opozycyjna nie byłaby możliwa.
Trudno sobie wyobrazić, aby ta walka z reżimem komunistycznym bez wsparcia rodzin mogła być zwycięska - powiedział Karol Polejowski.
Wspominał też o żonach, wdowach, które w czwartek odebrały przyznane pośmiertnie ich małżonkom odznaki.
Karol Polejowski zwrócił też uwagę, że wśród uhonorowanych w tym roku jest grupa działaczy, których - jak podkreślił - "poddano szczególnie perfidnej formie represji wcielając do przymusowych ćwiczeń wojskowych". Wyjaśnił, że ta forma represji polegała na tym, że osoby, które walczyły nielegalnie, były wcielane do jednostek wojskowych i traktowane tam jak więźniowie.
Dla tych młodych przecież wówczas chłopaków wojskowy mundur, który zawsze w polskim społeczeństwie cieszył się szacunkiem, stawał się więziennym drelichem - zaznaczył.
Wiceprezes IPN nawiązał też do znaczenia krzyża i solidarności w nazwie odznaki. Podkreślił, że solidarność była wówczas powszechna, nie tylko w rodzinach i najbliższych, ale była obecna też w kościele. "To kościoły stały się oazami wolności, to tam wszyscy ci, którzy byli zagrożeni represjami mogli liczyć na pomoc i tą pomoc otrzymywali" - powiedział i wskazał, że dwóch duchownych związanych z Białymstokiem i kapelanów Solidarnością - bł. ks. Jerzego Popiełuszkę i ks. Stanisława Suchowolca.
Karol Polejowski zaapelował do młodych ludzi, dla których - jak mówił - "wolność jest czymś oczywistym", by szanowali to, co otrzymali od swoich rodzin.
O wolność trzeba było walczyć, stawiając na szali swoje życie, zdrowie, przyszłość swoją i przyszłość najbliższych. Za tę działalność groziły realne represje, więzienie, bicie, wyroki, pozbawienie pracy, brak widoków na nową pracę. Takie były realia państwa komunistycznego - powiedział wiceszef IPN.
W imieniu uhonorowanych głos zabrał Władysław Pruszyński, który dziękował prezydentowi RP, że pamiętał o takich ludziach jak odznaczeni.
Krzyż Wolności i Solidarności został ustanowiony przez Sejm 5 sierpnia 2010 roku. Po raz pierwszy przyznano go w czerwcu 2011 roku przy okazji obchodów 35. rocznicy protestów społecznych w Radomiu. Odznaczenie nawiązuje do Krzyża Niepodległości z 1930 r., ustanowionego z inicjatywy Aleksandry Piłsudskiej jako "wyraz wdzięczności II RP dla wszystkich tych, którzy walczyli o jej niepodległość". Oba odznaczenia mają podobny wzór, różnią się kolorystyką i napisami.
Krzyżami Wolności i Solidarności uhonorowano dotąd ponad 7,7 tys. osób - wynika z danych zamieszczonych na stronie internetowej IPN.